
„Nie płacz”
„Uśmiechnij się”
„Musisz być silny/a”
„Nie możesz być ciągle taka smutna/y”
„Ogarnij się”
Czemu „nie płacz” to najlepsze słowa wsparcia?
Bo często działają jak zaklęcie zamknięcia..
Od początku swojej pracy i od początku działań edukacyjnych w internecie czepiam się tych „złotych rad”. Wiem, że jest część osób, którym te słowa nie przeszkadzają, niektórych motywują. Jak to w psychologii – to zależy.
W większości jednak, tego typu słowa mają bardzo często za zadanie wyregulować nasz niepokój i bezradność. Bardzo często te słowa są o naszych emocjach, a nie de facto o emocjach naszego bliskiego. Bo jak „Nie płacz” miałoby ukoić łzy naszego bliskiego w kryzysie? Te słowa raczej oczekują zmiany niżeli opiekują bądź uważniają emocje.
Mówiąc: „Nie płacz”, „Musisz być dzielny” – bardziej bądź mniej świadomie wysyłamy komunikat: nie potrafię być z Tobą w tym smutku, Twoich emocjach czy nawet – jestem zmęczona Twoimi emocjami/potrzebuję Ciebie innego/ lub inny dotyczący naszych emocji wobec emocji/zachowań naszego bliskiego.
Kto z nas nigdy tego nie powiedział. Ja sama, zanim nie zdobyłam tej świadomości, uważności i wiedzy, pewnie powiedziałam to nie raz. Zazwyczaj przecież nie robimy tego celowo, intencjonalnie chcąc kogoś urazić czy siłowo zmienić. Często w zasłyszeniu, swoistym przekazie generacyjnym uczymy się i przekazujemy dalej….
I chociaż chcemy dobrze, i te intencje w większości są naprawdę szczere – warto pamiętać, że takie komunikaty często po prostu zamykają na kontakt. Na szczere, głębokie bycie ze sobą.
Moje doświadczenie kliniczne potwierdza, iż niejednokrotnie osoba w kryzysie, słysząc „Nie płacz”, „Musisz być dzielny” czuje złość i myśli: Nie mogę być taki. Nie chcą mnie takiego. Oczekują, że będę inny. Nie mogę ich martwić. Nie będę pokazywał swojego smutku… te i wiele innych myśli i przekonań może – choć oczywiście nie musi!, zapalić się w głowie osoby doświadczającej kryzysu.
To, co oczywiście należy także podkreślić – nie każdy z nas będzie czuł się komfortowo, będzie potrafił wspierać emocjonalnie. To jest także ćwiczenie dla nas, by poznać, w jakim wsparciu czujemy się najlepiej.
Zadaj sobie pytanie: w czym jestem dobry? Jakie wsparcie realizuje najchętniej?
To ważna informacja o nas samych. A jeśli trudno mi wspierać emocjonalnie, co mogę i chcę dać swojemu bliskiemu w kryzysie. I czy zamiast „Nie płacz” słowa: „Nie wiem, co teraz powiedzieć, ale jesteś dla mnie ważna/y.” budują inną przestrzeń współbycia?
Zapraszam Was do jeszcze jednego ćwiczenia.
Bądźcie uważni na siebie i przysłuchujcie się temu, co i jak mówicie do swoich bliskich. Jak w sytuacji kryzysowej staracie się innych podnosić na duchu? Jak się z tym czujecie?
Jakie słowa Was najbardziej budują? Kiedy czujecie się z drugą osobą komfortowo, kiedy czujecie się wysłuchani, zaopiekowani?
Przyglądajcie się swoim reakcjom i swoim działaniom. Ta uważność to pierwszy krok. Zwolnijcie się z poczucia, że zawsze musicie zareagować, ukoić, znać odpowiedź. Autentyczność jest bardzo ważnym zasobem dobrej, bezpiecznej relacji, w której często „Nie wiem, też się boję, ale chce być z Tobą” może mieć dużo silniejszy potencjał wspierający niż szukanie szybkiej recepty na zabranie smutku i słowa: „Musisz być silny”.
To, że jesteś i chcesz towarzyszyć swojemu bliskiemu w kryzysie jest już największym wsparciem. 💜
Katarzyna Binkiewicz